Gry karciane w XVI wieku

Zofia Kossak-Szczucka w swojej powieści katolickiej pod tytułem „Z miłości” opisuje krótki żywot św. Stanisława Kostki. A, że przy okazji brat św. Stanisława — Paweł Kostka — był jego dokładnym przeciwieństwem, preferując hulaszczy tryb życia, popijawy, gonitwy, jarmarki, panienki, a także gry w karty, więc przy okazji możemy w powieści odnaleźć bardzo plastyczny opis gry w szesnastowiecznego tryszaka.

Oto on:

(…) Wyjął z wacka dwa dukaty i rzucił na stół.
— Nie będziemy chyba o denary grali — zauważył urągliwie.
(…)
Joachim rozdawał karty, padały pojedyncze słowa, dzwoniły dorzucane do stawki dukaty.
— Tuz buńkowy i mogączka…
— Dubluję…
— Ryńdzia, psia jego mać…
— Płać! płać!
— Wyżnik winny…
— Byś był wytrzymał, ciamajdo…
— Dajcie mi kartę, dubluję!
— Kinał! a dwa tuzy u Turnera!- To gracz!
— Pas! pas! abszyt! Pawło? ty się jeszcze dzierżysz?
— Trza dla honoru Korony spróbować… znowu pancerola! pas!
— Głupiś — zauważył Turner — dobry gracz nie ustępuje… Dubluj!
— Raz kozie śmierć! Dubluję, jeno pieniądze przyniosę…
(…)
— Zabrałem do czysta. kartę daj!…
— Niżnik żołędny i tuz…
— Trynka… – rzekł powoli, uroczyście Turner, ukazując swoje karty.

W „okolicach” gier karcianych z tamtego okresu historii polski odnajdziemy jeszcze kilka zdań będących cennymi źródłami informacji:

— Bodaj że nie ma kart pisanych w domu…
— (…) to jedyna igra przystojna studentowi a urodzonemu. I króle inszej nie zażywają…
— Wiem! wiem! Pan ojciec także radzi grają w pikietę albo drużbarta…
— Starzy w pikietę, ramsza czy drużbarta, zaś młodym przystoi tryszak…
— Znamy! jeno go u nas flusem nazywają…

Mamy więc tu wymienione różne gry:

  • ramsz,
  • pikieta,
  • drużbart,
  • tryszak (flus).

Wiemy z tego fragmentu, że w XVI wieku grę w karty preferowały wszystkie stany powyżej plebsu, czyli studenci, szlachta (urodzeni) i możnowładcy. Wiemy też, że zabawy studentów już wtedy określano mianem „igry”, a nie „gram”.

I jedynie ten zwrot o „kartach pisanych” pozostaje dla mnie dość tajemniczy.

Polecam ogólnie ten fragment powyższej powieści (jakoś tak połowa pierwszej części; jedna trzecia całej książki, 90 strona w moim wydaniu), bo można znaleźć tam całkiem plastyczny opis ogólnej zabawy (popijawy?) szesnastowiecznej szlachty.

A, że jest to przy okazji szlachecka młodzież ucząca się w szkole katolickiej, to i przy okazji znajdziemy też sporo opisów ówczesnych posad, pozycji i zawodów związanych z kościołem. Np.: kalefaktor, prebendarz itd.

Fotografia: 13676680 © | Dreamstime.com