Krowa jest mięsożerna?

Z punktu widzenia logiki krowa, wszystkie przeżuwacze (owca, koza itd.), a także inne stworzenia (np. szynszyle), które „oficjalnie” są zwierzętami roślinożernymi, faktycznie nie do końca takimi są. W zasadzie są one stworzeniami mięsożernymi.

Wykorzystują one bowiem jeden z przedżołądków (żwacz) jako swoisą komorę fermentacyjną. Fermentująca tam trawa staje się pożywką do samowzrostu drobnoustrojów, które z kolei stanowią dla nich źródło białka. Owe drobnoustroje są sensu stricto „mięsem”, co czyni z przeżuwaczy stworzenia mięsożerne.

Z kolei, wspomniane szynszyle w tym samym celu wykorzystują jelita ślepe. Dwa, w odróżnieniu od jednego u człowieka i znacznie większe niż u ludzi, ale używane w tym samym celu, co żwacz u przeżuwaczy — jako komora fermentacyjna.

Fermentacja jest przy okazji źródłem znacznych ilości metanu. To dlatego krowa musi co jakiś czas odpocząć i poczekać, aż „się jej odbije”. A w odpowiednio hermetycznej oborze może to doprowadzić do nagromadzenia się takich ilości metanu, że w kontakcie z powietrzem stanowi on mieszankę wybuchowa i w skrajnej sytuacji może doprowadzić do eksplozji całej obory — czego doświadczył kilka lat temu pewien zaskoczony bawarski rolnik.