Wielkie zakony chrześcijańskie w XIII wieku i wiekach późniejszych

Wiek XIII n.e. to wiek wielkich reform w zachodnim kościele katolickim (szczegóły — patrz: Papiestwo u szczytu potęgi). Zdecydowana większość tych zmian miała na celu podporządkowanie całego chrześcijaństwa obrządku zachodniego, dotąd rozproszonego pod jurysdykcją licznych biskupów, arcybiskupów i kardynałów, scentralizowanej i zarazem absolutnej władzy papieża.

To oni stali się kluczem i osią trzynastowiecznych reform. Zaś jeden z trzech wielkich papieży XIII wieku, Innocenty III, poświęcił znaczną część swego pontyfikatu na przywrócenie dla Kościoła wcześniej objętych klątwą tzw. zakonów ubogich. Wyklętych za głoszenie idei zgodnych z naukami Chrystusa (ubóstwo, pokora) oraz za krytykę życia dostojników kościelnych opływających w dostatki i zbytek. Dzięki tym krokom, w XIII wieku wyłoniły się dwa duże zakony żebracze — franciszkanie i dominikanie.

Zakony żebracze

Zakony, odgrywające czołową rolę w poprzednich okresach, w XIII wieku zaczęły mocno tracić na znaczeniu. Fundowano wprawdzie nadal jeszcze klasztory kanonikom regularnym i cystersom (na to stulecie właśnie przypadł rozwój gospodarczej potęgi cystersów). Ale czołowym oddziałem Kościoła zreformowanego, Kościoła papieskiego, stały się niewątpliwie zakony żebracze: dominikanie i franciszkanie.

Jako najbardziej scentralizowane i poddane władzy przełożonych generalnych, rezydujących w Rzymie, były najbardziej dogodnym narzędziem w rękach papiestwa; współżyjąc zaś blisko z ludnością, a nie izolując się od niej, jak czyniły dawniejsze zakony. Nadawały się więc szczególnie do wszelkiej maści misji — nie tylko zewnętrznych, ale i wewnętrznych.

Narzędzie to okazało się na tyle sprawne i efektywne, że szybko rozszerzono stosowanie go na całą domenę kościoła zachodniego. Nic więc dziwnego, że pierwsi przedstawiciele nowego kierunku zakonnego trafili do Polski zaledwie w kilka lat po jego sformowaniu się na Zachodzie.

Byli to dominikanie, osadzeni w 1223 roku przy kościele Św. Trójcy, na podgrodziu krakowskim, przez biskupa Iwona Odrowąża, wówczas, po śmierci Henryka Kietlicza, właściwego przywódcę obozu reformy wśród polskiego kleru.

Na świecie jednak, a przede wszystkim w prowincjach chrześcijańskich bliższych Rzymowi, pierwszymi byli Franciszkanie i to od nich należy zacząć historię zakonów żebraczych, będącą częścią historii wielkich reform trzynastego wieku.

Franciszkanie

Bracia Mniejsi

Nazywani byli tak od imienia swego założyciela (św. Franciszka z Asyżu, 1182-1226). Lecz ich oficjalna nazwa, na dokumentach kościelnych, to „Bracia Mniejsi” (Fratres Minores).

Prowadzili wędrowną działalność kaznodziejską, przestrzegając rygorystycznie zasady ubóstwa. Inaczej niż dawniejsze zakony, nie tylko ślubowali wyrzeczenie się własności indywidualnej, ale rezygnowali też z własności zbiorowej. Chodzili boso, mieszkali w prymitywnych lepiankach, pomagali ludziom w różnych pracach, za co przyjmowali dobrowolnie im przyznawane wynagrodzenie, jałmużnę raczej niż zapłatę, pozwalające na zaspokojenie potrzeb życia codziennego.

Podejrzliwie traktowani byli przez kler, który widział w ich trybie życia elementy herezji. Uzyskali jednak od Innocentego III zezwolenie na kontynuowanie działalności, co nastąpiło w 1210 roku. Dwa lata później przyłączyły się do nich również kobiety. Odtąd liczba naśladowców św. Franciszka rosła w szybkim tempie.

Franciszkańska reguła Honoriusza III

Ujęcie ruchu franciszkańskiego w formy zakonne nastąpiło już po śmierci Innocentego III, w roku 1223, za pontyfikatu Honoriusza III (1216-1227), który zatwierdził regułę opracowaną wprawdzie przez Franciszka z Asyżu, ale już uwzględniającą zastrzeżenia, jakie przedstawiciele hierarchii kościelnej zgłaszali wobec dotychczasowej praktyki ruchu.

Franciszkanie zrezygnowali z wędrownego trybu życia i przyjęli benedyktyńską zasadę osiadłości (Stabilitas Ioci) w określonych klasztorach. Kandydatów do zakonu obowiązywał roczny nowicjat, w czasie którego mieli dowieść swej prawowierności, i dopiero po jego odbyciu dopuszczano ich do złożenia ślubów zakonnych. Obszar działalności zakonu został podzielony na okręgi terytorialne (prowincje), te zaś na kustodie.

Na czele zakonu stanął przełożony z tytułem ministra generalnego, wybierany przez kapitułę generalną (zgromadzenie prowincjałów — zwierzchników prowincji zakonnych). Niższymi stopniami w hierarchii franciszkańskiej byli: kustosz na czele kustodii i gwardian, przełożony klasztoru. Wszyscy przełożeni franciszkańscy pochodzili od 1239 roku z wyboru.

Pierwotną zasadę bezwzględnego ubóstwa zakonu utrzymano w regule. Aby ją pogodzić z wprowadzoną osiadłością franciszkanów, postanowiono, że będą oni mieszkali w domach należących do kogo innego i tylko łaskawie oddanych im w użytkowanie.

Trzy zakony

Nowy zakon rozwijał się tak szybko, że w pół wieku po jego ukonstytuowaniu się liczba franciszkanów sięgnęła 200 tysięcy.

Obok zakonu męskiego powstał żeński (klaryski, nazwany od imienia towarzyszki Franciszka, Klary Sciffi).

Ponieważ już w początkach swej ewolucji zakon męski przekształcał się coraz bardziej z bractwa ludzi świeckich w organizację zakonników ze święceniami kapłańskimi, Franciszek powołał do życia trzeci zakon, przeznaczony dla świeckich sympatyków ruchu obojga płci, którzy chcieliby realizować jego ideały nie porzucając obowiązków swego stanu. Członków trzeciego zakonu nazywano popularnie tercjarzami.

Klasztory franciszkańskie powstawały w miastach. Ich zadaniem było przeciwdziałanie herezji i buntowi społecznemu najuboższych warstw ludności przez przykład dobrowolnego ubóstwa, które bracia znosili z otwarcie okazywaną radością. Mniejsze znaczenie miała początkowo ich działalność kaznodziejska.

Franciszkanie w trzynastowiecznej Polsce

W Polsce o wpływ na ludność miast rywalizowali z franciszkanami dominikanie (patrz dalej). W większych miastach polskich znajdowały się zazwyczaj klasztory obydwu konwentów. Franciszkanie jednak przybyli do Polski później i przeważali wśród nich Niemcy, toteż nie odegrali jeszcze w XIII wieku tak znacznej roli społecznej, jak ich konkurenci.

Pierwsze klasztory franciszkańskie w Polsce powstały w czwartym dziesięcioleciu XIII wieku; ich chronologia dokładniejsza nie jest pewna.

Najwcześniejsze są domy w Krakowie i we Wrocławiu, ufundowane przez Henryków Śląskich. Zaraz potem franciszkanie osiedlili się w Płocku i Toruniu. Ich rozwój był szybki (podobnie, jak dominikanów — patrz dalej), przypadł zaś zwłaszcza na drugą połowę stulecia i przebiegał równolegle do lokacji miast na prawie niemieckim.

Do końca XIII wieku powstało na obszarze całej Polski około czterdziestu klasztorów franciszkańskich, z czego połowa — na najbardziej zurbanizowanym Śląsku.

Zaangażowanie w spory polityczne

Pierwsi franciszkanie przybyli do Polski z Pragi czeskiej, a należeli do prowincji saskiej. Najpóźniej jednak w 1239 roku Czechy i Polska zostały z niej wyodrębnione i utworzyły osobną prowincję. Organizacja ta nie miała jeszcze charakteru ostatecznego. Począwszy od 1260 r., kapituła generalna zakonu podejmowała kilkakrotnie próby korekty granic przez włączenie części klasztorów śląskich z powrotem do prowincji saskiej.

Decyzji tej, z nieznanych powodów, przez dłuższy czas nie realizowano i prawdopodobnie dopiero w roku 1284 franciszkanie śląscy oderwali się od prowincji czesko-polskiej. Stało się to w okresie walki biskupa Tomasza II z księciem, w której franciszkanie stanęli, po stronie Henryka Probusa.

Sprawa ta miała wiele aspektów. Niewątpliwie na postawę franciszkanów śląskich miały pewien wpływ stosunki narodowościowe. Od początku przeważali wśród nich Niemcy, powiązani wieloma węzłami z niemieckim mieszczaństwem Śląska, które – bynajmniej zresztą nie ze względów narodowościowych – trwało wiernie przy księciu. Naturalną więc kolejnością polscy franciszkanie całkowicie się z nim solidaryzowali.

Należy jednak także wziąć pod uwagę, że zakon ten, znacznie mocniej niż dominikanie kładący nacisk na przestrzeganie ewangelicznego ubóstwa, był nastawiony krytycznie wobec gromadzącej bogactwa hierarchii i nie chciał popierać biskupa, gdy ten wojował z księciem o korzyści materialne.

Jeden kraj, dwie prowincje

Atakowani przez biskupa za stanowisko w sporze z księciem, zostali przez niego również potępieni za przyłączenie się do prowincji saskiej. Protest w tej sprawie wystosował także cały episkopat polski z arcybiskupem Jakubem Świnką na czele (1285 r.). Franciszkańska kapituła generalna utrzymała jednak w mocy podjęte przedtem decyzje.

Ostatecznie, w końcu XIII wieku, domy franciszkańskie w Małopolsce, Wielkopolsce i na Górnym Śląsku należały do prowincji czesko-polskiej, na Dolnym Śląsku zaś, w Prusach i na Pomorzu Zachodnim — do prowincji saskiej. Początkowo nie miało to zbyt wielkiego znaczenia, w dalszej jednak przyszłości sprawiło, że franciszkanie na ziemiach zachodnich nie ulegli polonizacji, która postępowała szybko w pozostałych częściach kraju (tak, że na przykład wśród franciszkanów krakowskich nie było już w 1270 roku nikogo, kto rozumiał język niemiecki).

Konflikty wewnętrzne

W działalności duszpasterskiej franciszkanie byli zakonem ruchliwym, na równi co najmniej z dominikanami. Ponieważ reguła zakonów żebraczych nie pozwalała im brać wygórowanych opłat za posługi religijne i kazała zadowolić się dobrowolną jałmużną, ludność wolała zwracać się do nich niż do proboszczów.

Prowadziło to do zatargów między zakonnikami a świeckim klerem parafialnym i już w 1245 roku papież Innocenty IV interweniował specjalną bullą, biorąc w obronę obydwa zakony żebracze przed uciskiem ze strony duchowieństwa świeckiego. Nie wygasiło to jednak konfliktu, który przeciągnął się na następne stulecie.

Klaryski

Niewiele później niż męski zakon franciszkański pojawiły się w Polsce także klaryski. Ich domy w Starym Sączu, Zawichoście, Skale pod Krakowem, w Gnieźnie stawały się modnym schronieniem wdów książęcych.

Najważniejsze wśród nich to:

  • Salomea, córka Leszka Białego, wdowa po Kolomanie, królewiczu węgierskim i królu halickim,
  • Jolanta, wdowa po Bolesławie Pobożnym, księciu wielkopolskim oraz
  • Kinga, wdowa po Bolesławie Wstydliwym.

Za przykładem pań piastowskich szły ich damy dworu i służki. Jeszcze żyjąc w świecie, kobiety te interesowały się domami, w których w przyszłości zamierzały osiąść, i utrzymywały z nimi żywy kontakt.

Popularność klarysek w środowisku możnych pań zawdzięczać należy prawdopodobnie temu, że funkcje spowiedników na dworach książęcych pełnili najczęściej franciszkanie. Tożsamość reguły sprawiła, że właśnie te klasztory wskazywali uczniowie Franciszka z Asyżu swym penitentkom jako najwłaściwszą przystań dla kobiet samotnych.

Oddziaływanie franciszkanów i klarysek na kobiety było — obok kaznodziejstwa dominikanów i codziennej pracy duszpasterskiej kleru parafialnego — jednym z ważkich czynników, które w ciągu XIII wieku zmieniły świadomość religijną ludności polskiej i dokonały zapoczątkowanego przed trzystu laty dzieła chrystianizacji kraju.

Dominikanie

Głoszenie kazań stało się głównym zadaniem drugiego wielkiego zakonu XIII wieku — dominikanów, czyli Zakonu Kaznodziejskiego. Jego założyciel, kastylijski kanonik Dominik Guzman (1170-1221), przejęty myślą o zwiększeniu skuteczności walki z heretykami, widział drogę do sukcesu w przeciwstawieniu kaznodziejom heretyckim górujących nad nimi wykształceniem i wymową kaznodziejów prawowiernych.

Świadome ubóstwo zakonu

Jeszcze w początkach swej działalności, gdy skupiała się przy nim stosunkowo niewielka grupa towarzyszy podzielających jego poglądy, Dominik zauważył też, że na skuteczność propagandy przeciw heretykom ma wpływ prowadzony przez kaznodziejów tryb życia.

Zalecał więc, by rezygnować z okazałości, jaka w dotychczasowej praktyce towarzyszyła wystąpieniom kaznodziejskim Kościoła. By zamiast tego iść na misje pokornie, po dwóch, bez pieniędzy, o żebraczym chlebie.

Było to jednak zalecenie dotyczące zachowania się podczas misji i nosiło charakter posunięcia taktycznego. Dominik nie myślał wtedy o wyrzeczeniu się własności i pierwszą regułę założonego zgromadzenia oparł na zasadach reguły św. Augustyna.

Zatwierdzeni w 1216 roku przez Honoriusza III dominikanie mieli więc być właściwie nową kongregacją kanoników regularnych. Przykład franciszkański skłonił jednak i ten zakon do przyjęcia w kilka lat później zasady ubóstwa. W ten
sposób dominikanie przekształcili się w zakon żebrzący.

Zasady organizacyjne

Także organizacja dominikańska przypominała franciszkańską podziałem na prowincje i okręgi, instytucją kapituły generalnej i obieralnością przełożonych z piastunem władzy najwyższej, magistrem generalnym, na czele.

Rozrost zakonu dokonywał się szybko, organizacja dominikańska jeszcze za życia swego twórcy objęła całą Europę łacińską. Liczbę zakonników dominikańskich w XIII wieku oblicza się na kilkanaście tysięcy. Było to bardzo dużo, jeśli się zważy, że chodziło o formację elitarną, stawiającą kandydatom wysokie wymagania intelektualne.

Działalność uniwersytecka

Klasztory dominikańskie, podobnie jak franciszkańskie, powstawały w miastach, przede wszystkim zaś w miastach uniwersyteckich. Sami dominikanie tworzyli też dla własnych potrzeb szkoły wyższe (studium generale), które niejednokrotnie stawały się zalążkami nowych uniwersytetów.

Przyczynili się tym samym do ożywienia ruchu intelektualnego w Europie Zachodniej, ale też do całkowitego poddania go Kościołowi i papiestwu. Z ich grona wyszedł największy autorytet średniowiecznej scholastyki — św. Tomasz z Akwinu (1225-1274).

Cała wielostronna działalność dominikanów była podporządkowana jednemu celowi: walce z herezją. Wykroczyła ona poza głoszenie kazań i uczone dysputy z głosicielami nieortodoksyjnych poglądów; w ich ręce oddało papiestwo także inkwizycję. Uczyniło to z dominikanów najbardziej wpływowy zakon XIII wieku.

Dominikanie w Polsce

Iwo Odrowąż, wielki następca równie wielkiego Henryka Kietlicza, przywódca obozu reformatorskiego polskiego kleru, sprowadził dominikanów do Polski w 1223 r. i osadził ich w Krakowie.

Można przypuszczać, że już w czasie pobytu na IV soborze laterańskim lub nieco później zetknął się on prawdopodobnie osobiście z Dominikiem, założycielem nowego zakonu. Wyspecjalizowanie duszpasterskie Dominikiem wydawać się musiały szczególnie cenne biskupowi w sytuacji, gdy dalszą rozbudowę Kościoła polskiego hamował właśnie brak kadr przygotowanych do głoszenia kazań i pracy wśród ludu.

Około roku 1220 biskup Iwo wysłał do Dominika kilku swych bliskich współpracowników, wśród nich Jacka i Czesława, tradycyjnie nazywanych Odrowążami, choć jak się zdaje nie byli oni krewniakami biskupa. Ci pierwsi polscy dominikanie odbyli w Bolonii nowicjat jeszcze za życia twórcy zakonu, po czym wrócili go kraju.

Prowincja polska

Krakowski zakon dominikanów był więc pierwszym w Polsce konwentem nieimportowanym z obcego kraju, ale od początku składającym się z Polaków.

Odpowiadało to celom, które przyświecały Iwonowi. Toteż, w kraju, następowała dalsza rekrutacja kandydatów. Postępowała widać szybko, skoro po kilku latach dominikanie krakowscy mogli założyć swe domy także we Wrocławiu, Kamieniu Pomorskim, Gdańsku, Płocku i Sandomierzu, a także w czeskiej Pradze.

Utworzono w ten sposób polską prowincję dominikańską, która objęła całość ziem polskich łącznie z Pomorzem Zachodnim i Prusami, a nadto Czechy i Morawy. Pierwszym prowincjałem został w 1225 roku Gerard z Wrocławia.

Ekspansja dominikanów odbyła się więc w kierunku dokładnie przeciwnym do ekspansji franciszkanów. To z Polski ruszyły na czeską Pragę dominikańskie misje zakonne, których zwieńczeniem była budowa klasztoru w stolicy Czech i Moraw. Z kolei, franciszkanie swoją ekspansję na terytorium Polski rozpoczęli właśnie z Pragi, w której ich klasztor istniał jeszcze zanim zbudowano pierwszą siedzibę franciszkańską w naszym kraju.

Działalność duszpasterska i kaznodziejska

Zważywszy, że według reguły klasztor dominikański powinien był liczyć co najmniej dwunastu zakonników, liczbę dominikanów polskich w pierwszych latach ich działalności trzeba ocenić na bliską setki lub nawet większą. Rosła ona nadal, tak że w następne stulecie dominikanie weszli z trzydziestoma dwoma domami zakonnymi na terenie samej tylko Polski, nie licząc Czech i Moraw.

Szybkie tempo, w jakim wzrastała liczebność zakonu dominikańskiego w Polsce, ma prawdopodobnie główną przyczynę w bliskich związkach zakonników z ludnością. Wiele znaczyła jednak również umiejętna propaganda, nie dziwna przecież w zgromadzeniu dla propagandy powołanym.

Rozsławiono więc jako męczenników za wiarę dominikanów z Sandomierza, którzy zginęli w roku 1260 podczas drugiego najazdu tatarskiego. Późniejsza legenda przypisała też Czesławowi Odrowążowi cudowne ocalenie Wrocławia przed Tatarami w 1241 roku.

Zgodnie ze swym powołaniem dominikanie polscy prowadzili żywą działalność duszpasterską i kaznodziejską, nimi też głównie posługiwała się kuria papieska jako misjonarzami w krajach leżących na wschód od Polski.

Dominikańscy inkwizytorzy

Gdy w drugiej połowie XIII wieku zaczęły się pojawiać w Polsce ruchy uznane za heretyckie (biczownicy, waldensi), dominikanie wystąpili zapewne w roli inkwizytorów, bo taką władzę nadał papież całemu ich zakonowi.

Cechowało ich bezwzględne posłuszeństwo wobec władz kościelnych i solidarność z każdym, kto reprezentował interes Kościoła. Stąd też, odmiennie niż inne zakony, stanęli mocno po stronie biskupa Tomasza II w latach jego walki z Henrykiem Probusem. Narazili się za to na represje: książę usunął ich z Wrocławia.

Ewolucja i rywalizacja

Pomiędzy obydwoma zakonami żebraczymi wywiązała się rywalizacja.

Franciszkanie, za życia swego twórcy i mistrza programowo antyintelektualni, uważający studia naukowe za niezgodne z obowiązującą ich ewangeliczną pokorą, z biegiem lat zaczęli iść w ślady Zakonu Kaznodziejskiego.

Godności i herezje

Już w połowie XIII wieku franciszkanin Duns Skot (1270-1308) stworzył system teologiczny opozycyjny wobec teologii Tomasza z Akwinu. Tomiści i skotyści zwalczali się zaciekle, nie szczędząc sobie nawet wzajemnych oskarżeń o herezję.

W drugiej połowie XIII wieku członkowie zakonów żebraczych nie wzdragali się też przed obejmowaniem wysokich godności kościelnych: dominikanie i franciszkanie coraz liczniej byli reprezentowani wśród biskupów i kardynałów.

Rosnące znaczenie zakonów żebraczych stawiało je jednak w niewątpliwej sprzeczności z podstawami ideologicznymi ruchów ubogich, z których wyrosły założenia franciszkanizmu. Toteż ewolucji zakonu franciszkańskiego towarzyszyły ciągłe spory między zwolennikami rozluźnienia pierwotnej reguły uważanej za hamulec rozwoju a rygorystami. Zaczęły się one jeszcze za życia św. Franciszka z Asyżu i stanowcze poparcie, jakiego udzielało papiestwo tym pierwszym, stało się przyczyną odsunięcia się twórcy ruchu od sprawowania kierownictwa zakonu.

Nowa interpretacja testamentu Franciszka

Już w kilka lat po śmierci św. Franciszka papież Grzegorz IX zgodził się na złagodzenie reguły, uznając przy tym wskazania zawarte w testamencie twórcy zakonu za nieobowiązujące (1230 r.). W pół wieku później papież Mikołaj III (1277-1280) zezwolił zakonom żebraczym na faktyczne posiadanie dóbr materialnych, z tym że formalnie zakon miał być tylko użytkownikiem własności Stolicy Apostolskiej (1279 r.).

Rygoryści franciszkańscy, zwani spirytuałami, nie uznali takiej interpretacji zasady ubóstwa i popadali w konflikt nie tylko z kierownictwem swego zakonu, lecz i z papiestwem. Powstawały też nowe zgromadzenia nawiązujące do pierwotnego franciszkanizmu, ale krytykujące jego zinstytucjonalizowaną postać. Wśród nich większy rozgłos uzyskali tzw. bracia apostolscy propagujący radykalny egalitaryzm i głoszący hasła rewolucji społecznej. Uznano ich za heretyków, a przywódca tego ruchu Gerard Segarelli stanął przed sądem inkwizycji i poniósł śmierć na stosie (1300 r.).

Scentralizowany Kościół dławił więc skutecznie wszelką opozycję, nawet gdy ta odradzała się w instytucjach powołanych do jej zwalczania. Radykalne odpryski franciszkanizmu nie okazały się dlań groźne, a jego wpływ na rzesze ludowe wzrósł dzięki oddziaływaniu zakonów żebraczych niepomiernie. W zakonach tych uzyskało bowiem papiestwo formację kościelną obcą pozornie feudalnemu światu, żyjącą życiem plebsu, docierającą do mas.

Wzrost pobożności

Wiek XIII cechuje znaczny wzrost pobożności ludowej. Zyskiwały popularność liczne kulty świętych już nie tylko dla magicznej mocy przypisywanej ich relikwiom, lecz przede wszystkim z uznania dla przekazywanych przez hagiografię wzorów postępowania. Szczególnie szerzył się kult maryjny. Z odzewem spotkały się nawoływania kaznodziejów do pokuty, ascezy, pobożnych uczynków, jałmużny i pielgrzymek.

Popularnością cieszyły się przeróżne bractwa religijne, także trzeci zakon franciszkański i dominikański. Zwraca uwagę szczególnie pęd kobiet do tego typu zgromadzeń.

Beginki i begardzi… bo wstęp kosztuje!

Ciekawą formą życia uboższych kobiet z ludu, które nie miały ani perspektywy zamęścia, ani wiana wymaganego przy wstąpieniu do klasztorów dawnego typu, były wspólnoty beginek. Ich członkinie prowadziły wspólne życie, oddawały się praktykom ascetycznym i utrzymywały się z pracy rąk, ale nie składały ślubów zakonnych i mogły zawsze opuścić wspólnotę, by wstąpić w związki małżeńskie.

Pokrewnym ideowo beginkom stowarzyszeniem męskim byli begardzi, poświęcający się opiece nad chorymi i posługujący przy pogrzebach i utrzymujący się z jałmużny.

Konserwatywna część duchowieństwa patrzyła na te inicjatywy oczywiście nieufnie.

Rzeczywiście z owych bractw wspólnego życia wyłaniały się często grupy, które swymi praktykami podważały ład społeczny. Nierozsądna asceza, podbudowana rojeniami mistycznymi, przeradzała się nieraz w rozpustne wynaturzenia. Przypisywano je również złośliwie, choć bezzasadnie, bardziej radykalnym wyznawcom ideałów dobrowolnego ubóstwa.

Z różnych więc przyczyn begardzi spotkali się w końcu XIII wieku z potępieniem Kościoła. Stosowane wobec nich represje rozciągnięto także na beginki, często bez dostatecznych ku temu podstaw.

Więcej informacji na ten temat: w tekście Kościół polski w późnym średniowieczu.

Zmiany w XIV i XV wieku

Podczas, gdy kler świecki przeżywał XIV-XV wieku okres umiarkowanego rozwoju, zakony miały okres swej świetności już za sobą. W szczególności klasztory zakonów żebraczych nie uległy tak silnej, jak gdzie indziej, demoralizacji i popularność ich bynajmniej nie malała.

Nowe klasztory

Zarówno franciszkanie, jak dominikanie otwierali nowe klasztory nie tylko na ziemiach litewsko-ruskich, ale i w rdzennej Polsce; zadomowiły się też w Polsce inne zakony tego typu.

Mianowicie:

  1. Augustianie-eremici (m.in. przy kościele Św. Marcina w Warszawie przy ulicy Piwnej).
  2. Karmelici.
  3. Do Krakowa Jadwiga i Jagiełło sprowadzili z Pragi benedyktynów obrządku słowiańskiego z myślą o oddziaływaniu na prawosławną Ruś.
  4. Jagiełło sprowadził do Krakowa w 1405 r. kanoników laterańskich (od ich kościoła Bożego Ciała zwano ich potocznie „bożeciałkami”).
  5. Nieliczni kartuzi, przeważnie pochodzenia niemieckiego (pierwsza ich osada powstała w Lechnicy, w Pieninach, w 1319 r.; pozostałe grupowały się na północnych i zachodnich ziemiach, oderwanych wówczas od państwa polskiego).
  6. Z Węgier sprowadził do Polski paulinów Władysław Opolczyk (1382 r.), wówczas namiestnik Rusi z ramienia Ludwika Węgierskiego,
  7. W połowie XV wieku (1453-1454) kilkumiesięczny pobyt w Krakowie przywódcy ruchu franciszkanów-obserwantów Jana Kapistrana zapoczątkował działalność tego odłamu w Polsce.

Dla ruchu franciszkanów-obserwantów przyjęła się u nas nazwa bernardynów. Pierwsze klasztory bernardyńskie powstały w Krakowie pod Wawelem i w Warszawie przy kościele św. Anny.

Specyficzną cechą ruchu obserwanckiego w Polsce było to, że werbował on sobie zwolenników poza dotychczas istniejącym kręgiem franciszkańskim. Nie dochodziło więc do walk między obydwoma odłamami franciszkanów, nie dokonywano rozłamów w klasztorach, nie trafiały się też wypadki reformowania starych domów franciszkańskich. Bernardyni przychodzili do Polski nie jako opozycja przeciw franciszkanom konwentualnym, ale jako zupełnie nowy zakon.

Ufundowany dla polskich paulinów klasztor w Częstochowie obdarzył cieszącym się sławą cudowności bizantyńskim obrazem Matki Boskiej, przechowywanym poprzednio w Bełzie na Rusi Czerwonej. Już w XV wieku paulińska Częstochowa zyskała sobie dużą popularność jako jeden z ważniejszych celów pielgrzymek.

Łagodny regres

Zakony starszego typu nie miały już tego znaczenia i popularności , co dawniej, ale ich regres przebiegał dość łagodnie. Benedyktyni znaleźli sobie nowe pole działania na Litwie — Wielki książę Witold osadził ich w 1405 roku w Trokach. Utrzymywało się poza tym sześć starych opactw. Ogólna Liczba mnichów benedyktyńskich w Polsce wykazywała jednak tendencję spadkową.

Liczniejsi byli wciąż cystersi, ale ich domeną pozostawał przeważnie Śląsk. Niemiecki skład narodowościowy tego zakonu oddalał go od polskiego społeczeństwa w dobie, gdy antagonizmy językowe zaczęły powszechnie dochodzić do głosu. Mimo to dopiero od XV wieku, a więc znacznie później niż na Zachodzie, zaznacza się w Polsce upadek szarych mnichów.

Kanonicy regularni też nie wykazywali dawnego rozmachu, ale wciąż jeszcze powstawały ich nowe domy.

Bibliografia

  • Dowiat J., „Historia Kościoła katolickiego w Polsce (do połowy XV wieku)”. P. W. Wiedza Powszechna. Warszawa 1968 r. Wydanie I.
  • Hasła w polskiej Wikipedii: Honoriusz III oraz Innocenty III.

Fotografia pochodzi z Pixabay.