Kami i shintõ w Japonii XVII wieku

Siódmy wpis bazujący na „Shōgunie” Jamesa Clavella. W sumie to nie ma się czemu dziwić — powieść ma ponad tysiąc stron, jest fantastycznie napisana i dostarcza mnóstwa ciekawostek.

Tym razem religia, czy raczej siedemnastowieczne japońskie wierzenia — shintõ i kami. I tym razem główna kategoria to „pomysły” jako, że cytowane tu opisy niemalże idealnie wpasowują się w chodzącą mi po głowie teorię o Gai, karmie itd.

Co to jest kami?

(…) Kami nie da się wytłumaczyć (…). Jest jak duch, lecz nim nie jest, jest jak dusza, ale nie jest duszą. Być może jest to niematerialna istota rzeczy lub osoby. . trzeba ci wiedzieć, że człowiek staje się po śmierci kami, ale kami jest również drzewo, kamień, roślina, malowidło. Kami się czci, ale nie ubóstwia. Mieszkają one pomiędzy niebem a ziemią, odwiedzają tę Krainę Bogów albo opuszczają ją, wszystko naraz.

Co to jest shintõ?

(…) tego również nie da się wytłumaczyć. Jest jak religia, lecz nią nie jest. Z początku nawet nie miało nazwy, nazwaliśmy ją shintõ, Drogą Kami, dopiero tysiąc lat temu, dla odróżnienia jej od butsudo, Drogi Buddy. Ale mimo swej nieokreśloności shintõ jest esencją Japonii i japońskości i chociaż nie posiada teologii, bóstwa, wiary ani systemu etycznego, to stanowi dla nas rację bytu. Shintõ to kult przyrody, w którego mity i legendy nikt szczerze nie wierzy, ale mimo to wszyscy go czczą. Osoba jest shintõ w ten sam sposób, w jaki rodzi się Japończykiem.

Oba cytaty są bezpośrednie, a obu wyjaśnień udzieliła Mariko, jedna z głównych bohaterek.